PrivPlanet
PrivPlanetPrivPlanet
Strona główna
Foty wszelakie
Japonia
Nepal
Estonia
Indonezja
Łotwa
Słowenia
Dania
Islandia
Kuba
Grenlandia
Maroko
Hiszpania
Rosja

29 kwiecień 2008 Morioka
 

Cały dzień spędziłyśmy w pędzącym prawie 300km/h białym pocisku. Krajobraz między Osaką a Fukushimą jest naprawdę nużący. Człowiek zaczyna myśleć, że wciąż przejeżdża przez jedno, gigantyczne, niekończące się miasto. Dachy, ciasne ulice, wieżowce i słupy oto cały krajobraz. Dopiero tak naprawdę północna część Honsiu odkryła przed nami zielone góry, smętnie unoszące się nad nimi mgły, małe miasteczka przycupnięte na zboczach, sady owocowe i ogromne połacie pól ryżowych. Morioka okazała się być niewielkim miastem jak na standardy japońskie.



Japonia  Japonia

Japonia  Japonia
 

To tutaj po raz pierwszy nocowałyśmy w ryokanie, typowym japońskim domu gościnnym. Tradycja noclegów w ryokanach sięga w Japonii XVII wieku. Prawdziwy ryokan powinien mieć pokoje wyłożone matami tatami, przesuwane drzwi, futony do spania na ziemi oraz wspólną japońską łazienkę, podzieloną na dwie części: męską i żeńską. W pokoju dla gości znajduje się zazwyczaj niski stolik na którym czeka taca z termosem lub dzbankiem zielonej herbaty oraz jakaś słodka przekąska. Stolik na noc jest odsuwany pod ścianę aby rozłożyć futony do spania. Jeden pokój pełni więc funkcję jadalni, salonu i sypialni. Raz zdarzyło nam się dostać wypasioną wersję stolika, który przykryty był kołdrą a pod blatem miał zamontowany grzejnik.
W chłodne wieczory można więc było upchnąć nóżki pod stolikiem i grzać stópki.



Japonia
 

Oczywiście w ryokanach serwuje się tradycyjną kuchnię i co jest znamienne prawie w ogóle nie mówi się po angielsku.
Takich miejsc nie powinno się traktować jako odmiennej formy usługi hotelowej a raczej jako próbę podróży w czasie do starej Japonii i rozsmakowania się w tradycji i kulturze minionych czasów. Najlepsze ryokany mają oczywiście swój ogródek a szczytem luksusu jest mieć pokój z widokiem na ogród. Rozsuwamy drzwi balkonowe, siadamy wygodnie z czarką zielonej herbaty i kontemplujemy widok roztaczający się przed naszymi oczami. Żeby bardziej wczuć się w klimat możemy przebrać się w przygotowane przez gospodarzy yukaty.
Nasz pierwszy ryokan mieścił się blisko dworca, także doszłyśmy na miejsce w 15 minut. Nocleg w Kumagai Ryokan kosztował nas 4500 jenów, plus 800 śniadanie. Dostałyśmy pokój na piętrze z widokiem na ulicę niestety ale i tak byłyśmy zachwycone. Przywitała nas  bardzo miła starsza pani, poczęstowała herbatą i  Nambu Sembei w jadalni. Są to lokalne ciasteczka robione z mąki, nasion sezamu i soli, które zaczęto wypiekać XIV wieku. Podobno pierwsze były zrobione przez cesarskiego czeladnika i upieczone w hełmie stąd ich okrągły kształt z lekko wywiniętymi brzegami. Wnętrze przypominało mi trochę wiejski domek ozdobiony folklorystycznymi bibelotami. Z tym, że zamiast makatek i serwetek pełno tutaj było japońskich lalek kokeshi, figurek zwierząt, rycin i drzeworytów. Całości dopełniały dziesiątki pamiątek i upominków pozostawionych przez gości z całego świata. Wielbłądy, kangury, pandy, liście klonowe, holenderskie drewniaki wszystko to tworzyło atmosferę jak z pchlego targu. Dorzuciłyśmy do tej całej kolekcji jednego z naszych dzierganych na drutach aniołków.  Umówiłyśmy się na wczesne śniadanie i poszłyśmy do łóżek lub raczej powinnam powiedzieć na futony :)



Japonia        Japonia
 



Powrót


| Polityka Prywatności | Kontakt: ingeborge@wp.pl |