PrivPlanet
PrivPlanetPrivPlanet
Strona główna
Foty wszelakie
Japonia
Nepal
Estonia
Indonezja
Łotwa
Słowenia
Dania
Islandia
Kuba
Grenlandia
Maroko
Hiszpania
Rosja

9-10 maj 2008 Ise / Nagoya

Około 12 wyjechałyśmy do naszego ostatniego celu podróży Ise.
Ise-shi nie jest żadną rewelacją jeśli porównywać to niewielkie miasteczko do tego co widziałyśmy wcześniej. Raczej ponure i bezbarwne przywitało nas deszczem, który lał nieustannie do naszego wyjazdu. Ponieważ następnego dnia wylatywałyśmy z Nagoi do Dubaju  więc wypadło nam po drodze wskoczyć tutaj na jedną noc, zwłaszcza, że Marlenka zarezerwowała nam nocleg w stuletnim prawie ryokanie. Tutaj drewniane podłogi trzeszczały i skrzypiały a każdą rozmowę sąsiadów słyszało się doskonale przez papierowe ściany. Hoshidekan był prowadzony przez maleńką staruszkę, która biegała po piętrach od rana do wieczora gubiąc prawie kapcie w pośpiechu. Widać było, że czas był u niej na wagę złota. Ten stary dom znajdował się w przemysłowej dzielnicy i wychodząc za drzwi lądowało się od razu w innym wymiarze. Hałaśliwa ulica, nowoczesne budynki i świecące neony przywracały człowieka od razu do szarej rzeczywistości. Po naszych ostatnich dniach górskiej izolacji było to dla nas niczym sole trzeźwiące podstawione prosto pod nos. Tego wieczora zostałyśmy w pokoju popijając umeshu i oglądając Tv a w tle słuchając chichoczącej Japoneczki zza ściany, którą jej anglojęzyczny adorator obściskiwał i rozśmieszał przez cały wieczór. Dopiero gdy wrócili jej rodzice mogłyśmy iść spać. Zapadła błoga cisza.



Japonia Japonia


Japonia Japonia

Japonia
 

Rano pomimo lejącego wciąż monotonnie deszczu postanowiłyśmy pojechać do świątyni Naikū, najświętszego miejsca kultu shinto w Japonii. Pierwsze chramy wzniesiono tutaj podobno w 4 wieku ku czci bogini słońca Amaterasu Ōmikami od której w prostej linii wywodzi się rodzina cesarska. Rolę najwyższej kapłanki pełni tutaj zawsze osoba wywodząca się z tego właśnie rodu. Naikū jest bardzo ciekawym rodzajem budowli pod względem architektonicznym gdyż datuje się jej powstanie jeszcze z przed czasów wpływów chińskich i buddyjskich. Budowane bez użycia gwoździ jedynie z zachodzących na siebie drewnianych belek, z wystającymi jak rogi grubymi deskami na dachu bure chramy przypominały mi trochę osadę słowiańską w swoim surowym stylu. Jedynie pozłacane elementy na szczytowych krawędziach nadawały im bardziej odświętny wygląd. Co dwadzieścia lat główna świątynia jest odbudowywana zgodnie ze swoim pierwotnym wyglądem a drewno ze starej wersji używane jest do budowy bram Torii lub rozsyłane po całym kraju do odbudowy innych chramów. Niestety zwykłemu turyście nie dane jest zobaczyć więcej niż świątynne dachy, resztę skrywa wysoki płot. Nie można tam też robić zdjęć ani mnichom ani budynkom. Pozostaje jedynie obejrzenie całego kompleksu z pomniejszymi świątyniami i spacer po okalającym je parku, który w tym deszczu nie wydał nam się zachwycającym pomysłem. Tłumy japońskich turystów nie zniechęcone pogodą przybywały pod główną bramę i tak jak my próbowały dojrzeć coś więcej przez szpary w parkanie. Po kilku godzinach szwędania się po okolicy i robienia ostatnich zakupów wróciłyśmy przemoczone i smętne do naszego ryokanu. W biegu zmieniłyśmy mokre ciuchy i zamówiłyśmy taksówkę na stację. Ostatni dzień rozbijałyśmy się po Ise i Nagoi taryfami, nie trzeba było już liczyć się z kasą...wracałyśmy do domu ...



Japonia Japonia

Japonia

Japonia
 


 

Nie będę tutaj pisać jak bardzo trudno było mi wyjechać z Japonii, ile jeszcze miejsc pragnęłam zobaczyć a do ilu wrócić na dłużej. Smutek mój był tym większy, iż wiedziałam jaką nikłą cząstkę japońskiej kultury i tradycji poznałam, jak niewiele zobaczyłam. A ten wyjazd nie należał do takich, które można łatwo powtórzyć.
Japonia łagodzi obyczaje, uwodzi i wciąga subtelnie swym urokiem nie pozwalając o sobie zapomnieć.



Japonia
 



Powrót


| Polityka Prywatności | Kontakt: ingeborge@wp.pl |