PrivPlanet
PrivPlanetPrivPlanet
Strona główna
Foty wszelakie
Japonia
Nepal
Estonia
Indonezja
Łotwa
Słowenia
Dania
Islandia
Kuba
Grenlandia
Maroko
Hiszpania
Rosja

Skaftafell

 

26.08.2012
Do dziś nie wiem, czy Islandia postanowiła nas obdarzyć dobrą pogodą, która w najbardziej strategicznych momentach naszej podróży takich, jak kilkugodzinne treki nas nie zawiodła, czy też zawdzięczamy to wszystko Joli i jej magicznym mocom. Nasza koleżanka wyposażyła się na podróż w dzierganą bransoletkę z napisem Jest dobrze. Niczym superbohater Kapitan Planeta unosiła swoją pięść uzbrojoną w tajemny artefakt i załatwiała nam okno pogodowe. :)
       
Islandia Islandia

Tak też było w parku narodowym Skaftafell. Zaraz po przyjeździe rozbiliśmy namioty i nie tracąc czasu ruszyliśmy na szlak. Wybraliśmy polecaną w Lonely Planet opcję o nazwie Skaftafellsheidi loop. Przejście całej trasy zajęło nam około 5 godzin. Na początku dotarliśmy do wodospadu Svartifoss, który swoją sławę zawdzięcza czarnym, lawowym skałom, bardziej przypominającym regularnie wyciosane kolumny niż twór naturalny. Jednakże to nie on mnie najbardziej zachwycił.

Islandia Islandia

Islandia Islandia

Całe moje uwielbienie dla tego pięknego miejsca zostało natychmiast wessane przez … lodowiec. Muszę przyznać, że w moim przypadku była to miłość od pierwszego wejrzenia. :) Zbliżając się do tego największego w Europie parku narodowego widzieliśmy już z daleka brudny jęzor Skaftafellsjokull wystający spomiędzy dwóch wysokich skał. Pomimo, iż nie zachwycał śnieżną bielą i był tylko zwiastunem spotkania z lodowcem twarzą w twarz, już przyprawił mnie o dreszczyk emocji. Jednak największym moim zaskoczeniem był fakt, że lodowiec naprawdę żyje. Jak tylko przechyliłam się przez krawędź skały, aby zobaczyć te stalowo-szare rzeki płynące poniżej, buchnął mi w twarz takim zimnem, że aż mnie przytkało. Słońce, które nam do tej pory towarzyszyło nie było już w stanie ogrzać tutejszego powietrza. W tej niesamowitej ciszy słychać było kapanie wody, szum niewielkich strumyków, skrzypnięcia i przytłumione trzaski, które świadczyły o przemieszczaniu się tego ogromnego, mroźnego leniwca. A do tego wszystkiego, możliwość zobaczenia zachodu słońca na lodowcowym ozorze, to była już pełnia szczęścia. Szwajcarski glaciolog Luis Agassiz porównał kiedyś lodowce do pługów bożych...wydaje mi się, że od tamtej pory nie wymyślono nic bardziej trafnego.

Islandia Islandia

Islandia Islandia

Islandia Islandia

Islandia 




Powrót


| Polityka Prywatności | Kontakt: ingeborge@wp.pl |